FAQ Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Zaloguj
Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Szukaj

Exend

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Kącik Artystyczny / Kącik Pisarzy
Autor Wiadomość
Lis
Administrator



Dołączył: 27 Lis 2014
Posty: 1012
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ikar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:08, 14 Sty 2015    Temat postu: Exend

Jak już zapowiedziałam w poprzednim wątku, zakładam kolejny wątek tym razem ściśle dotyczący Exend. Nie, ja nie zerżnęłam pomysłu na książkę z forum, ja zerżnęłam pomysł na forum z książki. Nie ma to, jak tworzyć własny, nowy świat od podstaw, nie?
Więc tak. Ten wątek jest w całości poświęcony Exend i Destrze. Będą się tu pojawiać wszystkie moje( a na pewno większość) opowiadania, legendy, scenki, wiersze, ballady, pieśni, itp. związane z tym światem. Prawdopodobnie będę tu również publikowała rozdziały, a przynajmniej wersje robocze, samej powieści.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
SPIS TREŚCI:
Rozdziały:
- Prolog
Wiersze:
Chwilowy brak.
Miniaturki:
Chwilowy brak.
Legendy:
Chwilowy brak.
Opowiadania:
Chwilowy brak.
Pieśni:
Chwilowy brak.
Ballady:
Chwilowy brak.
Scenki:
Chwilowy brak.
Mity:
Chwilowy brak.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Prolog
11 listopada 322r. PZŚL
Dzisiaj minęło szesnaście lat. Szesnaście długich, przepełnionych tęsknotą i samotnością lat, podczas których niemal każdy dzień wypełniały ból, potrafiąc powalić mnie na kolana i nienawiść do tych, którzy zrujnowali moje życie. Próbowałam, naprawdę próbowałam, zostawić przeszłość za sobą i iść naprzód, podążać w stronę jakże mglistej i niepewnej przyszłości, ale to zadanie przerastało moje siły. Owszem, za każdym razem, gdy upadałam podnosiłam się próbowałam walczyć, jednak każdy upadek oddalał mnie od celu, pozbawiał sił, zabierał mi wolę przetrwania, a ja powoli staczałam się na dno. Pozwoliłam, by ma dusza została zamknięta w szklanej pułapce, by zniewolił ją strach. Z upływem czasu przekonałam się, że popełniłam błąd, błąd za który przyszło mi srogo zapłacić.
Wiecie jak to jest udawać martwą? Jak to jest żyć w świecie, w którym nie możecie ufać nawet własnym myślom, a co dopiero innym ludziom?? Czy ktokolwiek z was zdaje sobie sprawę jak to jest być Poszukiwaną? Moje życie to nieustanna ucieczka, a mimo to oni zawsze mnie znajdują. Gdziekolwiek się nie pojawię zawsze spotyka mnie to samo; odrzucenie, wstręt, pogarda czy nienawiść. Ludzie patrzą na mnie, jak na trędowatą, chcą się mnie pozbyć, bo obawiają się, że podzielą mój los. Nie obwiniam ich za to, prawdopodobnie – gdybym kiedykolwiek miała okazję być jedną z nich – sama czułabym obawę przed obcymi, pojawiającymi się w mojej wiosce, a przecież czasy, które nastały wraz ze zmianą króla nie należą do bezpiecznych . Sęk w tym, że ja nie jestem taka, jak oni i nigdy nie byłam.
Nazywam się Lasaira Ryanne i mam dwadzieścia jeden lat. Kim jestem? Jestem Poszukiwaną – zostałam uznana za zdrajczynię i skazana na śmierć. Jestem ostatnią z Ryanne – moja rodzina została zamordowana, jednak mi udało się przetrwać do dziś. Jestem dziewczyną walczącą każdego dnia o swoje życie i wolność. Jednak, przede wszystkim jestem – a przynajmniej staram się być – S O B Ą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lis
Administrator



Dołączył: 27 Lis 2014
Posty: 1012
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ikar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:08, 03 Lut 2015    Temat postu:

Prolog wersja 2
Pukasz, wchodząc niepewnie do środka. Stawiasz na środku stołu koszyk z jedzeniem i nie wiesz, co dalej robić. Milczysz, wiem, że się mnie boisz. Czyż to nie zabawne? – przemyka mi przez myśl. Zastanawiam się, co się stało z tą niezależną, dumną i pewną siebie dziewczyną, którą niegdyś byłam. Jak to możliwe, iż upadłam tak nisko? Jak to możliwe, że z wojowniczki zmieniłam się w uzależnioną od pomocy innych słabą staruszkę, nie mającą ani rodziny, ani przyjaciół? We własnych oczach wyglądam żałośnie, więc jak muszą patrzeć na mnie inni?
- Czy coś się stało? Jest coś, w czym mogę pani pomóc? – pytasz, a ja spoglądam na ciebie ze smutkiem.
Odwracam twarz ku ścianie. Zawsze pytasz, chociaż zdajesz sobie sprawę z tego, że ci nie odpowiem. Nigdy nie odpowiadam. Tak jest i tym razem. A jednak po raz pierwszy od wielu lat czuję potrzebę, by z kimś się podzielić moją historią. Potrzebę, by pamięć o tym, co wydarzyło się przed latami nie zostało zapomniane. Waham się, a ty zbliżasz się do drzwi. Kładziesz dłoń na klamce, w tym samym momencie podejmuję decyzję.
- Zaczekaj, dziecko – proszę.
Rzucasz mi zaskoczone i na wpół przerażone spojrzenie, nie dziwię się temu. W końcu, tak jak wszyscy, uznawałeś mnie za niemowę. Mój głos jest szorstki, zachrypnięty, nie używałam go już od tak wielu lat, zamknięta w tych czterech ścianach, przyczajona w ciemności z dala od światła, pogrążając się w otchłani samotności. Przez krótką chwilę obawiam się, że odejdziesz, pozostawisz mnie samą teraz, gdy postanowiłam powstać, chociażby na krótką chwilę.
- Minęło wiele lat, odkąd ostatni raz byłam na zewnątrz – zaczynam niepewnie, przyglądając ci się uważnie, nie chcąc stracić być może mojej jedynej szansy. Ty jednak nie uciekasz ode mnie, zamykasz drzwi i patrzysz na mnie zachęcająco. – Czy mógłbyś mi pomóc wyjść na dwór? – zadaję pytanie i szukam śladów pogardy na twej twarzy.
Tyle że jej tam nie ma. Widzę współczucie, determinację i, coś na kształt radości, jednak nie znajduję żadnego śladu złości czy innych negatywnych uczuć. Czy to możliwe? Czy ty naprawdę mną nie gardzisz? Podchodzisz powoli, ostrożnie stawiając kroki, zupełnie, jakbyś zbliżał się do wyjątkowo płochliwego zwierzątka. Stajesz kilka kroków przede mną i wyciągasz rękę, oferując swoje wsparcie. Podaję ci moją dłoń, a uśmiechasz się do mnie i mówisz ciepłym głosem:
- Chodźmy.
Potakuję i ruszamy. Droga na zewnątrz nie jest długa, jednak musimy się kilkakrotnie zatrzymywać. Pomimo twojej pomocy, wciąż pozostaję wątłą staruszką, osłabioną wieloma chorobami. W końcu docieramy do wyjścia, otwierasz drzwi, a ja zasłaniam odwykłe od widoku światła oczy i po omacku ruszam do przodu. Mija dłuższa chwila, nim odzyskuję wzrok. Stoję skąpana w blasku, a po moich policzkach spływają łzy szczęścia. Jest piękny, śnieżny poranek. Zimowe słońce dopiero wstaje zza wierzchołków Wiecznych Gór, otulając łagodnie dolinę, w której znajdowała się Wioska Uciekinierów, swymi chłodnymi promieniami. Słyszę śpiew ptaków, a z mojego gardła wyrywa się śmiech, tak, jak one, pragnę być wolna. Patrzysz na mnie ze zdumieniem, jednak już po chwili dołączasz do mnie, chichocząc cicho. Wciągam głęboko świeże, nie skażone niczym powietrze i dopiero teraz rozumiem, jak bardzo za tym tęskniłam, jak wiele straciłam izolując się od świata. Oddycham, upajając się słodyczą tej chwili, a w moich kościach płonie ogień. Prostuję się niespodziewanie i ruszam przed siebie. Podążasz za mną, wołając:
- Proszę pani!
Zatrzymuję się nagle, odwracając się. Lustruję cię wzrokiem, w pamięci odtwarzając wszystkie wspomnienia, w których się pojawiasz. Może nie powinna tego mówić, ale to robię:
- Przypominasz mi kogoś, wiesz?
Widzę na twojej twarzy zdumienie i uśmiecham się smutno, wspomnienia bolą, ale muszę się nimi z kimś podzielić.
- Naprawdę? – pytasz, przekrzywiając głową.
On też tak robił – przemyka mi przez myśl. Przytakuję.
- Przypominasz mi chłopca, którego kiedyś znałam – odpowiadam.
- Jak się nazywał? Był dla pani ważny?
Z trudem powstrzymuję śmiech. Gdybym nie wiedziała, że to niemożliwe, uznałabym, iż jesteś jego krewnym.
- Nazywał się Silyen i był moim najlepszym przyjacielem.
- Gdzie on teraz jest? Dlaczego pani nie odwiedza? Czemu panią zostawił?
- Bo widzisz, moje dziecko, on zmarł wiele lat temu, będąc bardzo młodym chłopcem.
Twoje pytania bolą, a jednak staram się odpowiadać na nie szczerze, nie chcę cię okłamywać.
- Och! Przepraszam, nie wiedziałem – mamroczesz skruszony.
- Nic się nie stało – mówię.
Idziemy przez chwilę w ciszy, a przed moimi oczami stają ci wszyscy, których utraciłam. Rodzice, rodzeństwo, których ledwo co pamiętam… Silyen, towarzysz mych dziecięcych zabaw. Nerezza, moja pierwsza przyjaciółka. Sometha i Etaniel, potrafiący sprawić, że mrok przemieniał się w światło. Rowena, pilnująca mnie na każdym kroku, bym nie zrobiła jakiegoś głupstwa… Malii, którą, pomimo jej nieco wrednego charakteru, szczerze uwielbiałam. I Rossen. Kochana, dobra Ross, pomagająca i wpierająca mnie na dobre i na złe. Nie mogę pozwolić, by zostali zapomniani. Ich już nie ma, jednak będą żyć, dopóki my będziemy o nich pamiętać. Otwieram usta i zaczynam opowiadać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Kącik Artystyczny / Kącik Pisarzy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin