FAQ Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Zaloguj
Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Szukaj

Epikur

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Postacie
Autor Wiadomość
Epikur
Już nie taki zielony



Dołączył: 24 Paź 2016
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: far far away
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:42, 31 Sty 2018    Temat postu: Epikur

Imię: Epikur
Nazwisko: Belaiar
Wiek: 43
Rasa: Człowiek

Wygląd: Jest dość wysokim mężczyzną, nieraz się zdarza by kuśtykał, lecz wydaje się to tylko jedną z jego grą, ponieważ po chwili znowu chodzi normalnie, zdaje się, iż woli sprawiać wrażenie słabszego niż jest w rzeczywistości.
Nie jest jakoś szczególnie chudy, muskulatury też za bardzo nie widać, lecz wbrew pozorom jest silny, a mięśnie prężą się pod skórą, choć ostatnio zauważono iż się zaniedbuje, traktując samego siebie tak jak innych, nic niewartościowego śmiecia... Dodatkowo zdecydowanie unika słońca, starając się ze wszystkich sił zachować śmiertelnie bladą karnację, niczym u chorego, zagłodzonego człeka.
Goli się rzadko, jedynie, gdy sobie przypomni o takiej potrzebie.
Oczy zielone, wręcz szmaragdowe. Jego spojrzenie zdaje się mówić: "Mam wszystko gdzieś, róbcie sobie co chcecie". Często się garbi, uginając pod ciężarem zawartości swojej głowy.
Włosy ma długie, choć nieraz po porządnym piciu budzi się z obciętymi przy samej skórze, nie przejmuje się tym i ponownie pozwala rosnąć im rosnąć, mają kruczoczarną barwę.

Charakter: "Wiecie co? Ja po prostu staram się przeżyć, przetrwać w tym zdradzieckim świecie. To prawda, jestem potworem, ale zmusiły mnie do tego okoliczności i poszczególne jednostki, które nie chciały dać mi spokoju. Jestem zły i nie powinno to nikogo dziwić, skoro mym domem była ulica, ojcami złodzieje, a matkami prostytutki, które akurat znalazły chwilę, by zająć się kolejnym bękartem wyrzuconym na bruk. Przyznacie, że takie coś potrafi zepsuć człowieka, czyż nie?"
Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość śmierdzi. Od kołyski wpajano mu zakrzywione postrzeganie wszechświata, gdzie mordercy i złodzieje stanowili uciskaną mniejszość, zaś wszelacy stróże prawa uchodzili za najgorsze bestie. Zresztą nie powinno to nikogo dziwić. Ciężkie jest życie niechcianego gówniarza, porzuconego przez matkę. Nie trwało długo, nim się przystosował i zmienił w kolejnego sukinkota grasującego na bezdrożach. W końcu za nauczycieli miał margines społeczny i to od takich jednostek brak przykład. Wojna zbiera swoje ofiary, lecz nikt nie zwraca uwagi, iż to tacy jak on wycierpieli najwięcej, aż w końcu zostali zmuszeni przez okoliczności do przemiany. Uchodzą za świrów, psychopatów i morderców. Niebezpodstawnie. Ale jeśli ktoś chce szukać winnych tego stanu rzeczy, to powinien spojrzeć w lustro. Gdzie byli ci wszyscy dobrzy ludzie, gdy niemowlaki umierały z głodu w śmieciach? Gdzie byli, gdy samotne matki padały od noży, broniąc swego potomstwa do ostatniej kropli krwi? Oczywiście w bogatych dzielnicach, w pięknych strojach i z najwytrawniejszymi trunkami w kieliszkach, patrząc na chorobę trawiącą miasto z pogardą i wyższością. Jakoś nikt nie kwapił się, by to zmienić. I taki tego rezultat, młodzieńcy zdolni zrobić wszystko żeby przetrwać, kłamiący i odbierający życia, co nie pozostało bez wpływu na ich psychice. Dziewczyny, często jeszcze bardzo młode, oddające własną cnotę, by zarobić na chleb, a potem płaczące w kącie. Twory ulicy, a Epikur jest jednym z nich.
Świat jaki znał był mroczny, przesycony cierpieniem i nienawiścią, dziecko musiało się na to znieczulić, by zdołać żyć. Nie trwało długo, nim ból stał się dla niego codziennością, a wkrótce potem znalazł w tym powód do radości. Doszło do tego, że zawsze kręcił się w pobliżu największych rzeźni i sam czynnie brał w nich udział, dręcząc rannych i umierających. Utaczanie innym krwi było dla niego zabawą, lecz z czasem przemieniło się w uzależnienie i podstawę jego egzystencji, wszystko inne wypadało przy tym blado. Ból zapewniał mu radość, nieprzerwaną euforię, toteż z czasem przekroczył granicę i zmienił swoje psyche nieodwracalnie, przemieniając w zwykłą bestię o człowieczych kształtach. Pozostało mu to na długo, doszło do sytuacji, gdy dokonywał samookaleczania w celu zapewnienia sobie frajdy. Kiedyś ból go jedynie bawił, zaś na widok posoki wybuchał śmiechem, lecz nawet potwory potrafią się przystosować, toteż obecnie podchodzi do sprawy na spokojnie, powstrzymując się od zbyt gwałtownego okazywania radości, lecz wciąż cieszy się w duchu. Nie powinno to zresztą nikogo dziwić, bowiem dla niego życie jest tylko żartem i niczym więcej, parodią wolności, którą można otrzymać dopiero w chwili śmierci, wcześniej będąc uwięzionym przez swoją cielesność. Egzystencja to jedynie dowcip i to dość marny, tak właściwie nie jest nic warta, więc uśmiech na jego twarzy wywołuje, gdy ktoś martwi się o dobra doczesne.
Przeszłość odcisnęła na nim wyraźne piętno, które kieruje jego życiem, bowiem nikomu nie jest w stanie zaufać, nawet samemu sobie, z góry zakładając, iż dojdzie do zdrady. Trzeba niestety przyznać, iż bardzo często dokonuje trafnego osądu. Tak samo jest z nawiązywaniem nowych znajomości, śmiało można rzec, iż od ludzi woli towarzystwo zwierząt, choćby kotów, z którymi czuje prawdziwą więź, wywodzącą się od podobnego stylu życia i poruszania się wyłącznie własnymi ścieżkami. Paranoiczne nastawienie poważnie ogranicza zdobywanie przyjaciół, on ich po prostu nie ma i jedynie z konieczności przystaje z innymi ludźmi, w pewnym sensie woli uderzyć, nim zostanie uderzony, z góry wykonując dalekosiężne plany, mające zapewnić mu zwycięstwo w walce, która, jak uważa, jest jedynie kwestią czasu. Z uwagą obserwuje innych, oceniając ich poczynania i poznając niekiedy lepiej wzorce ich zachowań, niż oni sami. Jest to dla niego jedynie zabawa, kolejna okazja do parodii w rzeczywistym świecie, której ofiarą akurat są inni ludzie.
Szorstka powierzchowność i irracjonalne pomysłu, stawiające jego inteligencję pod znakiem zapytania, by skutecznie zakamuflować bardziej wymyślne taktyki, a dla bardziej domyślnych zaserwować potwarz, jakoby wszystko z rozmysłem planuje, szukując wymyślne plany, gdy tak naprawdę po prostu improwizuje. Nie ma co się dziwić temu, że praktykuje utajnianie swych talentów, w celu możliwości późniejszego zaskoczenia każdego niemal człowieka. Zapewnia mu to przewagę na samym starcie, no i sporą frajdę z mozliwości wywyższania się. Lubi sprawiać ludziom niespodzianki, ot cały on.
"Brak wrogów czy sojuszników to układ niemal idealny. Odseparowanie się od społeczeństwa umożliwia niezachwianą podstawę, która nie podlega jakimkolwiek wpływom. Całkowita wolność oraz obiektywność, a w premii jeszcze zyskać można sam fakt, iż jest się panem swojego życia, a przy okazji niekiedy też egzystencji innych. Władza całkowita! Psiakrew, ale jestem mroczny."
Z pozoru wydawać się może, iż łatwo kobiety mogą zdobyć jego serce, aczkolwiek jest to jedynie miraż - ułuda, bowiem on nie jest stworzony do miłości, już nie. W jego piersi zionie dziura, mroczna i bezdenna czeluść - pustka. Kobiety nie są już spełnieniem jego snów, bowiem w nich króluje niepodzielnie śmierć, pozostawiając dla niewiast jedynie rolę zabawek, idealnych do jednorazowego użytku i porzucenia, opuszczenia izby przed nastaniem świtu, nie dając szansy. Liczy się obecnie jedynie seks, zaspokojenie pierwotnych, cielesnych potrzeb, toteż nawet specjalnie mu nie zależy na ewentualnej zmianie. Odpowiada mu korzystanie z zamtuzów i płacenie za usługi kurtyzan, bez zbędnych słów, po prostu seks bez zobowiązań i ograniczeń. Zresztą jak sam twierdzi nie jest stworzony do związku, nie nadaje do tego. Ponoć nie jest w stanie nawet okazywać kobietom uczuć, wypalił się pod tym względem i okazjonalnie udaje, że jest inaczej, bo w zasadzie czemu nie?
Warto dodać, iż Belaiar bezustannie odczuwa ogromny ból głowy, lecz przynajmniej wie, że żyje. Doszło do tego, że gardzi sobą i pragnie umrzeć. Kilkakrotnie próbował odebrać sobie życie, najwyraźniej sądząc, że jest niegodny, by żyć, nie chcąc dłużej pozostać na tym parszywym świecie, a jednak to robi, ponieważ właśnie tego oczekują od niego inni. Siedem razy do dołu, osiem razy do góry, słynna, a zarazem parszywa filozofia, której głównym założeniem jest to, iż kiedyś będzie lepiej i trzeba po prostu wytrwać do tego czasu.
I wiecie co? On w to nie wierzy, traktuje jak mrzonkę - marzenie ściętej głowy. Nawet go to bawi, delikatny uśmiech na jego wargach wywołuje myśl o tych wszystkich straceńcach, którzy liczą na duchowe zbawienie. On jest ponad tym, bo zwyczajnie pogodził z faktem, że będzie smażył się w piekle, o ile oczywiście ono istnieje... Ale to już temat na inną historię.
Jak to się rzecze "nieszczęścia chodzą parami, lecz można spotkać również całe stada", toteż nikogo nie powinno dziwić, że taki grzesznik jak on ma pod tym względem naprawdę przesrane. Schizofrenia paranoidalna nadaje jego życiu niezrównanego kolorytu, z którym nic nie jest w stanie się równać. Wielu tylko czeka na ten jeden dzień, gdy po prostu wymięknie, nie da rady dalej walczyć z zaburzeniani świadomości. On w sumie też... i nawet ze zniecierpliwieniem wyczekuje tej jednej chwili, która położy kres wszystkiemu i zapewni mu upragniony od dawna spokój, którego nie jest w stanie osiągnąć za życia.
Inną, dosyć naglącą kwestią, jest jego jaźń. Ludzie mają problem, gdy trafia im się rozdwojenie, Epikur ma chędożoną osobowość wieloraką, nawet nie chce mu się liczyć ilości odmiennych pod względem zachowań jegomościów.
Skąd taka ekstrawagancja? Adaptował się, by przetrwać. Normalny człowiek w świecie kurew i niegodziwości, gdzie liczy się jedynie złoto, z czasem by został złamany. Jego alter ega są klasyczną ucieczką, od rzeczywistości oraz parszywości otaczających go ludzi. Zresztą, morderstwa i kradzieże nie ciążą na sumieniu, gdy dokonał ich po prostu ktoś inny, nie ty. Stworzył nawet klasycznego pana idealnego, wzór cnót i bohatera walczącego z niegodziwością o lepsze jutro, tego, kim mógłby się stać, gdyby los okazał się łaskawszy. Prawdopodobnie motywacja do tegoż czynu była prosta: odkupienie. Brzmi to dosyć banalnie, lecz... budzenie się z krzykiem, wspominając zbrodnie nie jest czymś miłym i wielu potrzebuje alternatywnej drogi. Nawet jeśli nie dotrwają odmiany losu, to przynajmniej zajmą swoje dni, aż po kres.

Historia: brak danych.

Umiejętności: Adept walki mieczem. Erudyta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Postacie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin