Opowiadanie nr 23 od Somethy

Sometha

Pokręcił głową.
-Na pewno nie sama - powiedział.

Nerezza

- Sama. Ty się w to nie mieszaj. - mruknęła.

Sometha

-Nie chcę, żebyś ponownie tak skończyła - mruknął.

Nerezza

Wzruszyła ramionami.
- Jakoś nie bardzo mnie to obchodzi. - mruknęła.

Sometha

Skrzywił się lekko, ale nic nie powiedział.

Nerezza

Uniosła brwi, ale nie odezwała się. Cofnęła rękę.

Sometha

-Mam przyprowadzić Nilvarena? - zapytał po chwili.

Nerezza

- Tak. - odpowiedziała. Spróbowała usiąść.

Sometha

Pomógł jej usiąść i oparł ją o ramę łóżka. Wyszedł z pokoju i wrócił z synkiem.
-Gdybyś czegoś potrzebowała, to wołaj Orlaith - mruknął, ponownie wychodząc.

Nerezza

Przytuliła do siebie synka.
- Wątpię, czy to zrobię. - mruknęła.

Sometha

Wywrócił oczami.
-Jak coś będzie się działo, to masz ją wołać - mruknął -Niedługo wrócę - dodał.

Nerezza

Wzruszyła ramionami.
- Wracaj sobie, kiedy chcesz. - mruknęła.

Sometha

-Od razu się obrażasz... - mruknął.
Wyszedł. Poszedł do najbliższej karczmy. Wziął jedną działkę.

Nerezza

Po kilkunastu minutach położyła się. Zamknęła oczy i przysnęła.

Sometha

Ocknął się związany i zakneblowany. Nie otwierał oczu, żeby nie zdradzić, że odzyskał przytomność.

Nerezza

Obudziła się po chwili, ciężko dysząc. Mocniej przytuliła do siebie synka.

Sometha

Po kilku minutach otworzył oczy. Pierwszą osobą, jaką zobaczył, był Garrett.

Nerezza

Mężczyzna również na niego spojrzał i przez chwilę zadawał mu ból. Wyciągnął miecz.

Sometha

Wydał z siebie zduszony jęk. Szarpnął się.

Nerezza

- Nie szarp się. - mruknął tylko.

Sometha

Rzucił mu wściekłe spojrzenie. Jeszcze przez chwilę się szarpał, ale w końcu przestał.

Nerezza

- Rez niedługo tu przyjdzie. Pewnie bardzo się zmartwi, gdy dowie się, że zabrałem sobie ciebie. - powiedział z lekkim uśmiechem.

Sometha

Słysząc to, ponownie się szarpnął. Spróbował przepalić więzy.

Nerezza

Przeciął ostrzem jego policzek.
- Powiedziałem ci, żebyś się nie ruszał. - mruknął.

Sometha

Odsunął głowę. Po chwili wypluł knebel.
-Powinieneś znaleźć sobie jakieś bardziej pożyteczne zajęcie, a nie męczyć ludzi swoją osobą - mruknął.

Nerezza

Lekko uniósł brwi.
- Zabijam tych, którzy zasługują na to. Czy to nie jest pożyteczne zajęcie? - spytał ironicznie.

Sometha

-Większość tych ludzi na to nie zasługiwała - mruknął.

Nerezza

- Zasługiwała. - powiedział i ponownie go zakneblował. - Ale nie chcę mi się z tobą kłócić.

Sometha

Wywrócił oczami i ponownie wypluł knebel.
-Tobie się nic nie chce - powiedział.

Nerezza

Odwrócił się od niego.
- Po prostu nie zamierzam psuć sobie dnia rozmową z kimś takim jak ty. - powiedział chłodno.