Opowiadanie nr 23 od Somethy

Sometha

-Nie - odpowiedział.

Nerezza

- Mogłem się domyślić, w końcu twoja pani by się na ciebie obraziła. - powiedział ironicznie.

Sometha

Nie wytrzymał i uderzył go w twarz.

Nerezza

Syknął i obrócił głowę. Po chwili się uśmiechnął.
- Ktoś tu ma słabe nerwy. - powiedział.

Sometha

-Zawsze miałem - mruknął.

Nerezza

- Widzę, że zabolało. - mruknął.

Sometha

Nie odpowiedział. Odwrócił wzrok.

Nerezza

- Wykonujesz każdy rozkaz jakiejś laski... Nie wstyd ci? - spytał.

Sometha

-Co ci do tego? - warknął.

Nerezza

- Służysz mojej siostrze... To logiczne, że się tym interesuję. - odpowiedział.

Sometha

-Nikomu nie służę - burknął.

Nerezza

- Och, przepraszam. Nie służysz, tylko ślepo spełniasz każdą jej zachciankę. - powiedział ironicznie.

Sometha

Zacisnął zęby. Jakoś udało mu się powstrzymać przed ponownym uderzeniem mężczyzny.

Nerezza

Pokręcił głową.
- Dostałeś chociaż coś w zamian?

Sometha

-Po co mnie pytasz, jeśli pewnie i tak wiesz? - prychnął.

Nerezza

- Mogę cię tylko pocieszyć, że nie jesteś pierwszym naiwniakiem. I pewnie nie ostatnim. - mruknął.

Sometha

Nie odpowiedział. Odszedł od niego.

Nerezza

- Już idziesz? A tak miło mi się rozmawiało. - powiedział.

Sometha

-Właśnie, tobie - mruknął.

Nerezza

Pokręcił głową.
- Biedny, zakochany chłopiec. - mruknął.

Sometha

Nie skomentował tego, chociaż miał ochotę.

Nerezza

Wygodniej się oparł. Lekko się skrzywił.

Sometha

-Myślałeś, że cię tak po prostu wypuszczę? - zapytał po chwili.

Nerezza

- Tak. Myślałem, że zmądrzejesz. - odpowiedział.

Sometha

-Żebyś mnie zabił, jak będę spał? - uniósł brwi.

Nerezza

- Mam ciekawsze zajęcia niż brudzenie się twoją krwią. - powiedział. - Mógłbym ci zapewnić dobrą posadę w Pieskach. - dodał po chwili.

Sometha

-Nie mam zamiaru wracać - mruknął.

Nerezza

- Dobra posada, dużo kasy i dziewczyn, mało roboty... Na pewno nie chcesz? - spytał.

Sometha

-Nie chcę - odpowiedział.

Nerezza

- Jeszcze się nad tym zastanów. - mruknął.