Opowiadanie nr 16 od Nerezzy

Nerezza · Wysłany: Pon 17:13, 16 Mar 2015 Temat postu:

- Nadal jest taki ponury i egoistyczny? - spytała z ciekawością w głosie.

Sometha · Wysłany: Pon 17:19, 16 Mar 2015 Temat postu:

Mężczyzna parsknął.
-Niestety - odpowiedział.

Nerezza · Wysłany: Pon 17:24, 16 Mar 2015 Temat postu:

- On się nigdy nie zmieni. - roześmiała się i zamilkła, gdy usłyszała przytłumnione głosy. - Chyba cię szukają.

Sometha · Wysłany: Pon 17:28, 16 Mar 2015 Temat postu:

-Chyba mój spacerek wydał im się podejrzanie długi - prychnął -Znów będę się musiał tłumaczyć - jęknął, patrząc na rany na ręce i nodze.

Nerezza · Wysłany: Pon 17:35, 16 Mar 2015 Temat postu:

Nerezza tylko się uśmiechnęła i powoli wstała.
- Co tutaj robicie? - z prawej strony usłyszała głos i na polanę weszło dwóch mężczyzn.

Sometha · Wysłany: Pon 17:42, 16 Mar 2015 Temat postu:

-Rozmawiamy - odpowiedział Yamis.
-Znowu oberwałeś - zauważył jeden z mężczyzn.

Nerezza · Wysłany: Pon 20:29, 16 Mar 2015 Temat postu:

Nerezza postanowiła na razie się nie odzywać, jeszcze powie coś, co jej zaszkodzi. Do tego mieli liczebną przewagę. Dała tylko dyskretny znak Suku, która schowała się w krzaki.

Sometha · Wysłany: Pon 20:53, 16 Mar 2015 Temat postu:

-Może zabierzemy panienkę do obozu? - jeden z mężczyzn przysunął się bliżej dziewczyny.
Yamis drgnął, chciał coś powiedzieć, ale wtedy drugi z mężczyzn położył mu rękę na ramieniu.
-Lepiej nic nie rób. Dziwię się, że po twoim ostatnim wyskoku Garrett pozwolił ci wrócić - powiedział ściszonym głosem.

Nerezza · Wysłany: Pon 21:22, 16 Mar 2015 Temat postu:

- Jeszcze jeden krok, a dowiesz się, jak trudno zbiera się wybite zęby połamanymi rękami. - powiedziała chłodno Nerezza. Mężczyzna jednak tylko się roześmiał i w mgnieniu oka zabrał jej broń.

Sometha · Wysłany: Pon 21:31, 16 Mar 2015 Temat postu:

Yamis rozejrzał się szukając wzrokiem pantery. Najwyraźniej schowała się gdzieś, kiedy nie zwrócił na to uwagi. Coś czuł, że wielki kot zaraz wyskoczy z ukrycia. Miał ochotę odepchnąć mężczyznę od czarnowłosej, ale w jego sytuacji nie był to najlepszy pomysł. Patrzył tylko jak dłoń mężczyzny zaciska się na przedramieniu dziewczyny.

Nerezza · Wysłany: Pon 21:39, 16 Mar 2015 Temat postu:

Z całej siły kopnęła mężczyznę między nogi. Upadł na ziemię, kuląc się z bólu. Kopnęła go drugi raz, tym razem w brzuch.
- Ostrzegałam cię. - powiedziała.

Sometha · Wysłany: Pon 21:44, 16 Mar 2015 Temat postu:

Yamis usiłował powstrzymać śmiech.
-Tak to jest, kiedy myśli się nie tym czym trzeba - powiedział.
Leżący mężczyzna posłał mu mordercze spojrzenie.

Nerezza · Wysłany: Pon 21:51, 16 Mar 2015 Temat postu:

Nerezza nie wiedziała, co zrobić. Mimo, że tego nie pokazywała, to nie miała wystarczająco siły by walczyć czy uciekać. Po chwili odezwała się.
- Suku, wiesz, co robić. - powiedziała i w milczeniu przyglądała się, jak pantera zaatakowała leżącego mężczyznę.

Sometha · Wysłany: Pon 22:02, 16 Mar 2015 Temat postu:

Teraz to już musiał coś zrobić. Doskoczył do pantery i mocno przycisnął dłonie do jej boku. Zajarzyły się płomienistym blaskiem, a w powietrzu rozniósł się swąd przypalonej skóry. Kot zaskowyczał i odskoczył. Yamis wyraźnie pobladł. Drugi z nocnych przypadł do czarnowłoseji wymierzył jej cios w brzuch.

Nerezza · Wysłany: Pon 22:08, 16 Mar 2015 Temat postu:

Pod wpływem ciosu skuliła się. Nakazała Suku uciekać, nie chciała niepotrzebnie jej narażać. Ostatnimi siłami walnęła napastnika prawym sierpowym.

Sometha · Wysłany: Pon 22:11, 16 Mar 2015 Temat postu:

Napastnik stęknął. Wykręcił ręce dziewczyny do tyłu i w takiej pozycji ją przytrzymał. Patrzył jak Yamis pomaga wstać leżącemu.

Nerezza · Wysłany: Pon 22:16, 16 Mar 2015 Temat postu:

Nerezza próbowała się uwolnić, jednak nie udało jej się to, napastnik za mocno ją trzymał.
- Jeszcze tego pożałujecie. - powiedziała wściekłym głosem.

Sometha · Wysłany: Pon 22:27, 16 Mar 2015 Temat postu:

-Wracajmy - zakomenderował mężczyzna trzymający dziewczynę.
-Nie wieszaj się tak na mnie Izaak, aż tak poszkodowany nie jesteś - warknął Yamis, któremu przyszło służyć za podpórkę mężczyźnie, który miał szansę przekonać się o sile czarnowłosej.

Nerezza · Wysłany: Pon 22:34, 16 Mar 2015 Temat postu:

Posłusznie ruszyła, patrząc w ziemię.
- Co chcecie ze mną zrobić? - spytała tonem bez emocji, przerywając milczenie.

Sometha · Wysłany: Pon 22:36, 16 Mar 2015 Temat postu:

-Dowódca z chęcią dowie się, co masz mu do powiedzenia - odpowiedział Yamis.

Nerezza · Wysłany: Pon 22:40, 16 Mar 2015 Temat postu:

Nerezza lekko się uśmiechnęła.
- Wątpię, czy się ucieszy, ale najwidoczniej nie mam innego wyboru.

Sometha · Wysłany: Pon 22:44, 16 Mar 2015 Temat postu:

Zbliżali się do obozu. Z tej odległości doskonale było widać kręcących się po nim ludzi. Kiedy weszli pomiędzy namioty, tylko nieliczni się nimi zainteresowali. Skierowali się ku namiotowi dowódcy.

Nerezza · Wysłany: Pon 22:49, 16 Mar 2015 Temat postu:

Pierwszy raz była w takiej nieciekawej sytuacji. Nie miała szans się wydostać. Gdy znajdowali się koło namiotu dowódcy Nerezza stanęła, jednak mężczyzna, który ją trzymał, wepchnął ją do środka.

Sometha · Wysłany: Pon 22:53, 16 Mar 2015 Temat postu:

Weszli do środka. Garrett spojrzał na nich.
-Zostawcie nas samych - powiedział.
Mężczyźni opuścili namiot.

Nerezza · Wysłany: Pon 22:58, 16 Mar 2015 Temat postu:

Nerezza stała bez słowa, zastanawiając się, od czego zacząć.
- Dużo czasu minęło od momentu, w którym ostatni raz się widzieliśmy, bracie. - zaczęła, ostrożnie dobierając słowa.

Sometha · Wysłany: Pon 23:02, 16 Mar 2015 Temat postu:

W tym czasie trójka mężczyzn, którzy przyprowadzili dziewczynę, starała się podsłuchać rozmowę.

Nerezza · Wysłany: Pon 23:06, 16 Mar 2015 Temat postu:

- Pojawiając się tu, wykazałaś się dużą odwagą lub niezwykłą głupotą. Znając ciebie, stawiałbym na to drugie. - powiedział chłodno Garrett.
- Też się za tobą stęskniłam. - odrzekła Nerezza, podchodząc do brata.

Sometha · Wysłany: Pon 23:10, 16 Mar 2015 Temat postu:

Izaak kucnął z uchem przy namiocie.
-I co? - piekliła się pozostała dwójka.
-Cicho, bo nic przez was nie słyszę.

Nerezza · Wysłany: Pon 23:17, 16 Mar 2015 Temat postu:

- Zapewne nie jesteś tutaj po to, by wspominać czasy przed tym, jak uciekłaś i zhańbiłaś naszą rodzinę. - stwierdził Garrett.
- Masz rację. Przyszłam tu, by z tobą skończyć. - powiedziała i wyjęła mały nożyk, który zawsze miała schowany na wszelki wypadek. Mocnym ruchem wbiła go bratu w brzuch, po czym cofnęła się.

Sometha · Wysłany: Pon 23:26, 16 Mar 2015 Temat postu:

Jednak w tym przypadku podsłuchiwanie wyszło im na dobre. Wpadli do namiotu. Dwójka z nich rzuciła się ku dziewczynie. Yamis, który jako jedyny z całej trójki miał jakieś pojęcie o leczeniu, podszedł do dowódcy. Zaklął pod nosem. Wyglądało na to, że ostrze przebiło więcej niż tylko skórę i mięśnie.