Opowiadanie nr 17 od Somethy

Sometha

Jego już chyba nic nie zdziwi. Nie bez satysfakcji przyjął fakt, że Nerezza oparła głowę o jego ramię.

Nerezza

Trochę zwolniła tempo.
- Daleko jeszcze? - spytała po dłuższej chwili.

Sometha

-Powinniśmy dotrzeć tam jutro, koło południa. - odpowiedział.

Nerezza

Mruknęła tylko coś pod nosem i zamilkła. Na chwilę zerknęła na Yamisa.

Sometha

-Szybko zmieniłaś zdanie. Najpierw nie chciałaś, żebym cię dotykał, a teraz sama się o to prosisz. - stwierdził.

Nerezza

- Przeszkadza ci to? - spytała, podnosząc głowę i patrząc na mężczyznę.

Sometha

-Nie, wręcz przeciwnie. - powiedział, uśmiechając się lekko.

Nerezza

- Więc czemu narzekasz? - ponownie oparła głowę o ramię Yamisa.

Sometha

-Nie narzekam. Stwierdzam fakt. - odpowiedział.

Nerezza

Roześmiała się.
- Po prostu zmieniłam zdanie.

Sometha

-Widać. - powiedział.

Nerezza

- Ale jeśli znowu spróbujesz mnie oparzyć... - nie musiała dokańczać.

Sometha

Zdecydowanie nie musiała dokańczać.
-Ja się tylko broniłem...

Nerezza

- A to nie było przypadkiem tak, że ja chciałam, żebyś mnie uwolnił, a ty mnie wtedy poparzyłeś? - zmarszczyła brwi.

Sometha

-A kto zaczął sprawiać mi ból wzrokiem?

Nerezza

Prychnęła.
- Chciałam cię jakoś zmusić do tego, żebyś mnie uwolnił.

Sometha

-Po prostu myślałaś, że pójdzie ci ze mną łatwo. - parsknął.

Nerezza

- Skoro twoich kumpli pokonałam z łatwością, to myślałam, że z tobą będzie tak samo. - stwierdziła z uśmiechem.

Sometha

Wzruszył ramionami.
-Nie doceniłaś mnie.

Nerezza

- Tak. I to był mój błąd. - powiedziała.

Sometha

Zamyślił się. Dotarło do niego, że nie wie czy ktoś z jego oddziału przeżył.

Nerezza

- Zamierzasz dalej być Pieskiem? - spytała po chwili.

Sometha

-Już wcześniej zastanawiałem się nad odejściem...

Nerezza

- Ja na twoim miejscu bym odeszła, ale rób jak chcesz. To twoja decyzja.

Sometha

-To nie jest takie proste. - westchnął.

Nerezza

- Czemu? Bierzesz to, co potrzebne i uciekasz jak najdalej stąd. Chwilę cię będą szukać i przestaną. - powiedziała. - Wiem coś o tym.

Sometha

-Zapomniałaś o mojej siostrze. Wiedzą, że jest jedną z niewielu osób, na których mi zależy.

Nerezza

Wzruszyła ramionami.
- To weź ją ze sobą, skoro aż tak się o nią martwisz.

Sometha

Zamilkł na chwilę. Już widział reakcję swojej siostry.

Nerezza

- Ale, jak mówiłam, rób jak chcesz. - stwierdziła.