Opowiadanie nr 20 od Somethy

Sometha

-W twoim przypadku jest mało rzeczy, w które bym nie uwierzył - powiedział.

Nerezza

Lekko uniosła brwi.
- To miał być komplement? - spytała.

Sometha

Wzruszył ramionami.
-A tak to zabrzmiało?

Nerezza

Lekko się uśmiechnęła.
- Chyba tak. - odpowiedziała.

Sometha

Odwzajemnił uśmiech.
-W takim razie chyba miał być - powiedział.

Nerezza

Pogładziła go po plecach.
- Więc dziękuję. - powiedziała.

Sometha

Poruszył się. Przez chwilę milczał.
-Czyli nie mam co liczyć, że mi powiesz? - zapytał.

Nerezza

- Nie, nie powiem ci. Przynajmniej nie teraz. - powiedziała.

Sometha

-To aż taka tajemnica? - uniósł brwi.

Nerezza

- Tak. Na początku miałam przez to problemy, szczególnie poza Puszczą. - mruknęła.

Sometha

-Nie chcesz powiedzieć, to nie mów, ale pewnie i tak prędzej, czy później się dowiem - mruknął.

Nerezza

- Szczególnie, gdy zaczepią nas strażnicy i będą chcieli nas wsadzić do więzienia za to wczoraj. - powiedziała.

Sometha

Skrzywił się lekko.
-Raczej będą chcieli wsadzić mnie, a nie ciebie - mruknął.

Nerezza

Cicho westchnęła.
- Ale cię nie wsadzą, o to się nie musisz martwić. - powiedziała. - Nie musiałeś ich zabijać. - dodała po chwili.

Sometha

Wzruszył ramionami.
-Jednego nie zabiłem - mruknął -Gdybym wcześniej nie pił, to pewnie bym ich nie zabił - dodał.

Nerezza

- Nieźle sobie z nimi poradziłeś. - mruknęła.

Sometha

-Dzięki - mruknął.

Nerezza

Lekko się uśmiechnęła. Po chwili wstała, lekko się krzywiąc i zaczęła się ubierać.

Sometha

Przez kilka minut leżał, zanim wstał i się ubrał.
-Przynajmniej ludzie mieli jakąś rozrywkę... - mruknął.

Nerezza

Usiadła na brzegu łóżka.
- I chyba im się podobało. - powiedziała.

Sometha

Oparł się się rękami o parapet. Nic nie powiedział.

Nerezza

Lekko potarła czoło.
- Idziemy, czy chcesz jeszcze tu trochę poczekać? - spytała.

Sometha

-Możemy iść - odpowiedział.

Nerezza

- W takim razie chodź. - mruknęła. Wstała i wyszła, oglądając się na niego.

Sometha

Poszedł za nią. Kiedy wyszli na zewnątrz, przymrużył oczy.

Nerezza

Lekko się skrzywiła. Oparła się o niego.

Sometha

Objął ją lekko. Pocałował ją w czubek głowy.

Nerezza

Lekko się uśmiechnęła. Objęła go w pasie.

Sometha

-Chodźmy, bo za szybko nie dojdziemy - mruknął.

Nerezza

Chciała coś powiedzieć, ale drogę zastąpiło im trzech elfich strażników.
- Jesteście aresztowani. - powiedział jeden z nich.