Opowiadanie nr 23 od Somethy

Sometha

Westchnął. Poszedł za nią.
-Po prostu nie chcę, żeby coś ci się stało - powiedział.
.
Lekko zesztywniał.
-Rozwiąż mnie - burknął.

Nerezza

- To już tobie może ci się coś stać, tak? - warknęła, odwracając się do niego. - I zupełnie cię nie obchodzi, że zawsze cholernie się o ciebie martwię.
.
Zdjął spodnie. Potem rozwiązał mu nogi.

Sometha

Westchnął cicho. Podszedł do niej i objął ją.
-Nic mi nie będzie - mruknął.
.
Obrócił się na bok i lekko podkurczył nogi.

Nerezza

Odepchnęła go.
- Zostaw mnie. - burknęła. - Nie musisz do mnie wracać. - dodała i poszła.
.
Uderzył go w plecy. Ponownie przewrócił go na brzuch.

Sometha

-Rez, nie obrażaj się! - krzyknął za nią.
.
Przygryzł wargę. Nic więcej nie zrobił.

Nerezza

Zignorowała go. Zmieniła się w kruka i odleciała.
.
Wszedł w niego. Zaczął szybko poruszać biodrami.

Sometha

Usiadł na schodach przed domem. Na chwilę ukrył twarz w dłoniach, ale szybko wziął się w garść i wstał.
.
Jęknął cicho. Postarał się rozluźnić.

Nerezza

Po kilkunastu minutach skończył i założył spodnie. Podciągnął mu spodnie i ponownie związał nogi.

Sometha

Zaklął cicho. Poruszył nogami. Po chwili usiadł i lekko się skrzywił.

Nerezza

Usiadł naprzeciwko niego. Co jakiś czas mu się przyglądał.

Sometha

Po pewnym czasie nie wytrzymał.
-Będziesz się tak na mnie gapić? - burknął.

Nerezza

- Nie takim tonem. - mruknął. Oderwał kawałek jego koszuli i zakneblował go.

Sometha

Spojrzał na niego z urazą. Wypluł knebel.

Nerezza

Lekko pokręcił głową. Uderzył go w twarz.

Sometha

Obrócił głowę. Odsunął się od niego.

Nerezza

Złapał go za koszulę. Z powrotem go do siebie przyciągnął.

Sometha

Szarpnął się.
-Puść - mruknął.

Nerezza

- Nie. - mruknął. Uderzył go w brzuch.

Sometha

Skulił się. Przygryzł wargę.

Nerezza

Ponownie go zakneblował. Odsunął się od niego.

Sometha

Westchnął ciężko. Usiadł wygodniej i zamknął oczy.

Nerezza

Wstał. Kopnął go w brzuch i poszedł.

Sometha

Wydał z siebie zduszony jęk i skulił się. Położył się. Po dłuższej chwili udało mu się zasnąć.

Nerezza

Wrócił po kilku godzinach. Usiadł obok niego.

Sometha

Już nie spał. Zdążył bardzo poluzować więzy na rękach.

Nerezza

Uderzył go w szyję. Przyciągnął go do siebie i pocałował.

Sometha

Spuścił głowę. Na chwilę odwzajemnił pocałunek i spróbował odsunąć głowę.

Nerezza

Nie pozwolił mu na to. Przycisnął go do siebie.

Sometha

-Ty nigdy nie masz dosyć? - burknął.
Zdążył się pozbyć knebla.

Nerezza

- Po prostu... podobasz mi się. - mruknął. - I tak, nigdy nie mam dosyć.