Opowiadanie nr 23 od Somethy

Sometha

Spojrzał na niego.
-W takim razie co ze mną zrobisz? - zapytał.

Nerezza

- Będę cię do jutra pilnować. A potem sobie pójdę. - odpowiedział.

Sometha

-Dlaczego akurat do jutra?

Nerezza

- Bo do jutra Garrett powinien skończyć z Rez. - odpowiedział. - Nie chce, żebyś mu przeszkadzał.

Sometha

Gwałtownie się szarpnął. Powtórzył to kilka razy. Jego oczy co chwila zmieniały kolor.
.
Zan biegł w wilczej postaci tropem dziewczyny. Odnalazł go niedawno. Miał nadzieję, że nie jest za późno.

Nerezza

- Nie szarp się. I tak to nic nie da. - powiedział.
.
Dziewczynie udało się jakoś uciec Garrettowi. Po kilku minutach upadła na ziemię. Próbowała wyciągnąć sztylet z brzucha, ale tylko się skrzywiła.

Sometha

Nie posłuchał. Po kilku minutach miał już nadgarstki poobcierane do krwi i ciężko dyszał. Przymknął oczy.
.
Dotarł do niej. Zmienił się w człowieka i pobladł.
-Nie wyciągaj tego, bo rana zacznie krwawić - powiedział i ostrożnie wziął ją na ręce -Gdzie cię zanieść? - zapytał.

Nerezza

Lekko pokręcił głową. Pociaśnił więzy.
.
Zamknęła oczy.
- Do wiedźmy. - mruknęła. Po chwili zemdlała.

Sometha

Oparł głowę o drzewo. Uspokoił oddech i ponownie się szarpnął. Skrzywił się przy tym.
.
Zaczął biec, uważając pod nogi. Nie miał zamiaru się przewrócić.

Nerezza

Pogładził go po policzku. Pocałował go.
.
Po kilku minutach ocknęła się. Cicho jęknęła.

Sometha

Nie próbował się bronić. Czekał co będzie dalej.
.
-Spokojnie - powiedział cicho.
Musiał zwolnić. Uspokoił oddech i znów przyspieszył.

Nerezza

Przycisnął go do siebie. Pocałował go w szyję.
.
Przymknęła oczy i lekko go objęła.
- Ubrudzę cię. - mruknęła niezbyt przytomnie.

Sometha

Odchylił głowę. Odruchowo cicho jęknął, ale zaraz zacisnął zęby i siedział cicho.
.
-To nic - mruknął -Koszula i tak nadaje się tylko do wyrzucenia.

Nerezza

Lekko się uśmiechnął. Przygryzł skórę na jego szyi.
.
Ponownie jęknęła.
- Wszystko mnie boli. - powiedziała cicho.

Sometha

Ledwo powstrzymał jęk. Przymknął oczy.
.
-Za jakąś godzinę dotrzemy do wiedźmy, o ile utrzymam to tempo - mruknął.

Nerezza

Złapał go za włosy i mocno odchylił jego głowę. Ugryzł go w szyję.
.
Nie odezwała się. Ponownie zemdlała.

Sometha

Nie wytrzymał i jęknął.
-Przestań - powiedział cicho.

Nerezza

- Nie. - odpowiedział. Ponownie go pocałował.

Sometha

Przerwał pocałunek.
-Ja nie chcę - wyszeptał.

Nerezza

- Nie bardzo mnie to obchodzi. - mruknął. Przygryzł jego wargę do krwi.

Sometha

Spuścił głowę.
-Proszę, nie...

Nerezza

Uderzył go w twarz.
- Przestań, to żałosne. - warknął.

Sometha

Skrzywił się. Obrócił głowę i zamknął oczy.

Nerezza

Zaczął całować go po szyi. Po kilku minutach odsunął głowę.

Sometha

Przestał reagować. Tępo patrzył w jeden punkt gdzieś za mężczyzną.

Nerezza

Lekko pokręcił głową. Uderzył go w brzuch i odsunął się.

Sometha

Skulił się. W takiej pozycji został.

Nerezza

Lekko uniósł brwi. Wygodnie usiadł.

Sometha

Po dłuższej chwili poruszył się. Minimalnie zmienił pozycję, żeby wygodniej siedzieć. Przez chwilę patrzył na Corta zrezygnowanym wzrokiem, po czym zamknął oczy i oparł głowę o drzewo.

Nerezza

- Dziwię się, co moja siostra w tobie widzi. - mruknął. - Jesteś kompletną ciotą.