Opowiadanie nr 23 od Somethy

Sometha

Nie zareagował. Po chwili przysnął.

Nerezza

Oparł się o drzewo. Przymknął oczy.

Sometha

Obudził się po godzinie. Spojrzał na mężczyznę.
.
Zan dotarł do domu wiedźmy. Ledwo łapiąc oddech zapukał do drzwi. Chociaż zapukał to złe określenie. Uderzył w nie ręką tak mocno, że zatrzeszczały.

Nerezza

Ostrzył miecz. Zignorował go.
.
- Spokojnie, pali się czy co? - burknęła Keira, otwierając drzwi. Ciężko westchnęła, widząc nieprzytomną dziewczynę. - Wchodź, zaniesiesz ją do pokoju. - dodała, odsuwając się.

Sometha

Poruszył rękami. Wiedział, że to kiepski pomysł, ale zaczął stopniowo przepalać więzy.
.
Nie mogąc wydusić z siebie ani słowa zrobił, co kazała.

Nerezza

Wygodniej się oparł. Położył miecz obok siebie.
.
- Idź do salonu i przyjdź tu, gdy odpoczniesz. - mruknęła, zbliżając się do dziewczyny.

Sometha

Po kilku minutach miał wolne ręce. Szybkim ruchem zdjął obrożę. Wstał chwiejnie.
.
Poszedł do salonu i usiadł na kanapie.

Nerezza

Spojrzał na niego. Złapał miecz i również wstał.

Sometha

Nie miał zamiaru czekać na atak. Otoczył się kręgiem ognia.

Nerezza

Cofnął się. Zmrużył oczy.

Sometha

Odczekał chwilę, żeby stanąć pewniej na nogach. Potem gwałtownie opuścił mur. Zmienił się w wilkołaka i zaatakował.

Nerezza

Nie zdążył odskoczyć. Puścił miecz.

Sometha

Przewrócił go na ziemię i położył łapę na jego klatce piersiowej. Mocno na nią nacisnął. Zawarczał.

Nerezza

- Jeśli chcesz mnie zabić, to zrób to szybko. - mruknęła.

Sometha

Ugryzł go w brzuch i szarpnął łbem. Oderwał spory kawałek skóry i nie tylko. Odsunął miecz daleko od niego. Spojrzał na mężczyznę z pogardą.

Nerezza

Krzyknął. Przycisnął rękę do brzucha.

Sometha

Zostawił go. Została jeszcze jedna osoba, którą chciał urządzić podobnie, jeśli nie gorzej. Próbował odnaleźć trop Garretta. Nie przejmował się tym, że ma na pysku krew.
.
Zan po dłuższej chwili spędzonej w salonie wrócił do pokoju.

Nerezza

Keira próbowała zatamować krwawienie. Równocześnie uspokajała Nerezzę.

Sometha

W końcu znalazł trop i zaczął nim podążać.
.
Usiadł obok dziewczyny i złapał ją za rękę. Starał się nie patrzeć na krew.

Nerezza

- Zajmij się jej innymi ranami, jeśli potrafisz. - powiedziała.

Sometha

Lekko kiwnął głową. Zaczął opatrywać mniejsze rany.

Nerezza

Udało jej się zatamować krwawienie. Zaczęła zszywać ranę.

Sometha

Odwrócił głowę, kiedy skończył. Był wyraźnie bledszy.

Nerezza

- Tylko mi tu nie mdlej. - mruknęła, uśmiechając się pod nosem.

Sometha

-Postaram się - mruknął -Takie sytuacje są zdecydowanie nie na moje nerwy - dodał.

Nerezza

- Nie przesadzaj, to tylko krew... i trochę narządów wewnętrznych. - powiedziała.

Sometha

-Mhm - mruknął.
Trochę się odsunął.

Nerezza

Przykryła dziewczynę kołdrą. Pogłaskała ją po głowie.

Sometha

Odnalezienie Garretta zajęło Yamisowi więcej czasu niż przypuszczał.
.
-Zostanę z nią - mruknął.

Nerezza

Mężczyzna siedział na skraju obozu. Ostrzył miecz.
.
Lekko kiwnęła głową.
- Jakby coś się działo, to wołaj. - powiedziała i wyszła.