Opowiadanie nr 27 od Somethy

Sometha

Jakoś zdołał opuścić Puszczę.

Nerezza

Po dwóch miesiącach wyjechała.

Sometha

Przez ten czas zdołał pozbyć się jednej runy, co jeszcze bardziej pogorszyło jego stan.

Nerezza

Podróżowała bez celu.

Sometha

Schował się w jakiejś jaskini. Z trudem utrzymywał iluzję, maskującą jego zły stan.

Nerezza

Lekko uniosła głowę, słysząc, że ktoś za nią jedzie. Popędziła złoto-białą klacz i pochyliła się.

Sometha

Spał przykryty płaszczem. Co jakiś czas ruszał uchem albo ogonem.

Nerezza

Stanęła, kiedy zgubiła pościg. Zsiadła z konia.

Sometha

Obudził się, gdy słyszał kroki. Powoli usiadł, szczelniej się okrywając.

Nerezza

Przysiadła pod jednym z drzew. Przymknęła oczy.

Sometha

Przymknął oczy. Rozplótł rozwalonego warkocza i zaczął go od nowa zaplatać.

Nerezza

Rozpaliła ognisko. Położyła się i zasnęła.

Sometha

Wyszedł dopiero w nocy. Westchnął ciężko, gdy iluzja zniknęła, a on nie miał siły ponownie jej wytworzyć.

Nerezza

Obudziła się. Usiadła, ponownie opierając się o drzewo.

Sometha

Cicho jęknął, gdy się przewrócił. Usiadł i przymknął oczy.

Nerezza

Objęła rękami kolana. Po dłuższej chwili wsiadła na konia.

Sometha

Oparł się o drzewo i objął rękami kolana. Słysząc tęten kopyt, przykrył się płaszczem tak, że było mu widać tylko twarz.

Nerezza

Powoli ruszyła. Co jakiś czas rozglądała się.

Sometha

Bardziej się skulił. Skrzywił się, gdy z głębokich ran na nadgarstach wypłynęło trochę krwi.

Nerezza

Po kilku minutach poczuła ból w plecach. Zemdlała i spadła z konia.

Sometha

Poruszył uszami, słysząc jakiś hałas. Przeszedł kawałek na czworakach, zanim wstał. Mało obchodziło go to, czy ktoś zobaczy jego uszy i ogon, czy nie.

Nerezza

Po chwili ocknęła się. Dotknęła ręką pleców i cicho jęknęła, czując strzałę.

Sometha

Szedł powoli, co jakiś czas się potykając. Kilka razy się przewrócił. Zostawiał za sobą krwawe smugi.

Nerezza

Przymknęła oczy, słysząc konie.

Sometha

Znalazł ją. Przyklęknął przy niej.

Nerezza

Spojrzała na niego niezbyt przytomnie. Ponownie przymknęła oczy.

Sometha

Odruchowo nastroszył ogon, słysząc konie. Wyciągnął strzałę z pleców dziewczyny.

Nerezza

Powoli wstała. Oparła się o konia.

Sometha

-Dasz radę jechać? - zapytał.
Bardziej naciągnął rękawy, zakrywając nadgarstki.

Nerezza

- Chyba nie. - mruknęła.