Opowiadanie nr 15 od Somethy

Sometha

Kobieta otworzyła szerzej oczy ze zdumienia.
-To niemożliwe... - szepnęła.
Wszystko zaczęło układać się w logiczną całość. Te jego ciągłe zniknięcia, niechęć do rozmów... Dlaczego wcześniej się nie domyśliła?

Lis

"Co teraz robimy?" - spytał Somethy w myślach.
Współczuł jej, bo wiedział, że przyjaźniła się z Yamisem, jednak nie mógł pozwolić by mężczyzna w jakikolwiek sposób skrzywdził ją lub Izerę.

Sometha

"Po prostu stąd chodźmy..."

Lis

Skinął głową, biorąc Somethę i Izerę na ręce. Bezszelestnie opuścił dom, kierując się do Gaucza i Białogrzywej. Dotarli do koni bez żadnych problemów. Po chwili byli w drodze.

Sometha

Kobieta milczała. Wciąż była w szoku.

Lis

Jechali przez chwilę w ciszy.
- Som - zaczął łagodnie mężczyzna.

Sometha

-Hmm? - zmiennokształtna spojrzała na ukochanego.

Lis

- Wszystko dobrze? Jak się czujesz? - spytał, patrząc na nią z troską.
Martwił się o ukochaną.

Sometha

-Jest dobrze, po prostu... nie potrafię tego wszystkiego pojąć. Znam go od dziecka i nigdy bym nie przypuszczała, że...

Lis

Przybliżył Białogrzywą do Gaucza i położył dłoń na jej dłoni. Wiedział w pewnym sensie, co czuje zmiennokształtna, ponieważ jeden z jego ludzkich przyjaciół był zdrajcą, jednak... zdawał sobie sprawę, że potrzebowała czasu nim przywyknie do tej myśli.
- Sometha, przysięgam, że zrobię wszystko by chronić cię i Izerę - oznajmił cicho, patrząc jej w oczy.

Sometha

Kobieta oparła głowę o ramię elfa.
-Wiem o tym... - odpowiedziała.

Lis

- Kocham cię, eries - szepnął.

Sometha

-Ja ciebie też.

Lis

Jechali w ciszy.
- Gdzie się teraz udamy? - spytał.

Sometha

-Całkiem blisko jest port Ave. Możemy tam uzupełnić zapasy. - zasugerowała.

Lis

Skinął głową i zamknął na chwilę oczy. Skrzywił się, gdy po chwili jego ciało zmieniło się, sprawiając, że wyglądał, jak człowiek.

Sometha

Kobieta dawno nie była nad morzem, jednak nie potrafiła skupić się na wspomnieniach z tamtego okresu. Uparcie powracał obraz z przed kilkudziesięciu minut.

Lis

Etaniel westchnął wdychając morskie powietrze. Kilkakrotnie opuszczał granice Puszczy i miał okazję przebywać nad morzem, ba!, płynął statkiem, jednak zdecydowanie wywyższał lasy nad morzem.

Sometha

Wszystko ma swoje plusy i minusy. Morze miało jeden wielki minus, chorobę morską. Sometha lekko uśmiechnęła się na wspomnienie swojego pierwszego rejsu na statku. Akurat tutaj nie trzeba wdawać się w szczegóły, wystarczy wspomnieć, że do najprzyjemniejszych przeżyć nie należał.

Lis

{Uwaga! Estme znowu wprowadza książkową postać od użytku publicznego xD}
Ciszę panującą nad plażą przerwał przerażony krzyk.

Sometha

//a ja mam zamiar niedługo wprowadzić brata Somethy XD//

Krzyk wyrwał zmiennokształtną z zamyślenia. Odwróciła głowę w stronę, z której dochodził.

Lis

[ hi hi

]
Etaniel spojrzał znacząco na Somethę, a potem skierował Białogrzywą w stronę, z której dobiegł krzyk. W międzyczasie chwycił łuk i naciągnął pierwszą strzałę na cięciwę. Już po chwili ujrzał grupkę Nocnych zbliżających się do leżącej na piasku rannej dziewczyny. Zaatakował mężczyzn. Po chwili walka była skończona.
- To kotołaczka! - usłyszał zdumiony okrzyk Somethy.
Odwrócił się, wołając:
- Miałaś zostać!

Sometha

Po raz kolejny nie posłuchała Etaniela. Skierowała Gaucza w stronę zamieszania. Ogier początkowo się opierał, ale w ostateczności posłuchał. Wzrok zmiennokształtnej padł na ranną dziewczynę.
-To kotołaczka! - wykrzyknęła.

Lis

- Miałaś zostać! - zawołał, podbiegając. - Cholera - syknął, patrząc na rany dziewczyny, a potem na jej ogon i uszy. - Musimy ją stąd zabrać - powiedział.

Sometha

Kobieta zwyczajnie zignorowała pierwszą uwagę mężczyzny.
-Masz rację, na plaży trochę rzuca się w oczy - mruknęła.

Lis

Podniósł nieznajomą i powiedział:
- Niedaleko stąd jest jedna z kwater Cieni, znajdziemy tam schronienie.

Sometha

-Więc prowadź.

Lis

Wsiedli na konie i ruszyli galopem. Po kilkunastu minutach znaleźli się w kwaterze. Etaniel wytłumaczył strzegącym jej Cieniom, kim są i co się wydarzyło. Teraz pomagał uzdrowicielowi Rodziny leczyć kotołaczkę.

Sometha

W kwaterze Cieni Sometha poczuła się bezpiecznie. Czekała, aż Etaniel wyjdzie i powie jej, co z kotołaczką.

Lis

W końcu wyszedł z pomieszczenia i spojrzał na Somethę.
- Jest mocno pokiereszowana, ale wyjdzie z tego - powiedział.