Opowiadanie nr 20 od Somethy

Sometha

Dopiero po miesiącu mężczyźnie udało się stanąć na nogi.

Nerezza

Siedziała na łóżku i obserwowała go.
- Daj znać, jakbyś miał się przewrócić. - mruknęła.

Sometha

-Poradzę sobie bez twojej pomocy - mruknął.
Zrobił kilka kroków. Kulał gorzej niż wcześniej.

Nerezza

Prychnęła.
- Chciałam dobrze. - mruknęła.

Sometha

-Wiem, ale dam radę - powiedział łagodniej.
Po kolejnych kilku krokach potknął się i ledwo złapał równowagę.

Nerezza

Pokręciła głową.
- Na pewno dasz radę? - spytała.

Sometha

-Na pewno... A jeśli się przewrócę, to przecież wstanę -odpowiedział.

Nerezza

Wzruszyła ramionami.
- Jak tam sobie chcesz.

Sometha

Powoli przeszedł się po pokoju, co jakiś czas cię krzywiąc.

Nerezza

Cicho westchnęła.
- Lepiej usiądź, zrobisz sobie jeszcze krzywdę. - powiedziała.

Sometha

-Nic mi nie będzie - mruknął.

Nerezza

Nic nie powiedziała. Wygodniej usiadła.

Sometha

Podszedł do parapetu i oparł się o niego. Wyjrzał przez okno.

Nerezza

Po chwili podeszła do niego. Lekko go objęła.

Sometha

Objął ją i pocałował.

Nerezza

Odwzajemniła pocałunek. Przyciągnęła go do siebie.

Sometha

Przygryzł jej wargę.

Nerezza

Objęła go w pasie. Spojrzała na niego i lekko się uśmiechnęła.

Sometha

Odwzajemnił uśmiech.
-Że ty po tym wszystkim ciągle mnie chcesz...

Nerezza

Zbliżyła się do niego.
- Przynajmniej nie jest nudno. - powiedziała.

Sometha

Przytulił ją do siebie.
-Ale też nie jest bezpiecznie - mruknął.

Nerezza

- Jakoś sobie do tej pory radziliśmy. - powiedziała.

Sometha

-Taa... Skończyło się na tym, że spokojnie można mnie nazwać kaleką - powiedział i skrzywił się.

Nerezza

Pokręciła z uśmiechem głową.
- Nie przesadzaj, nie jesteś kaleką. - powiedziała.

Sometha

-To jak to nazwiesz? - zapytał, lekko poruszając nogą.

Nerezza

Przygryzła wargę. Nie odpowiedziała.

Sometha

-No właśnie... - mruknął.

Nerezza

- Nie wiem, czy cię pocieszę, ale... naprawdę uroczo kulejesz. - powiedziała, ponownie się uśmiechając.

Sometha

Prychnął i wywrócił oczami.
-Wielkie mi pocieszenie... - mruknął.

Nerezza

Puściła go.
- Przynajmniej próbuję. - mruknęła.