Opowiadanie nr 29 od Somethy

Sometha

Przebywał z nim tylko, jeśli było to konieczne.

Nerezza

Nuori nie chciała żadnego towarzystwa

Sometha

W końcu Zan do niej zajrzał, kiedy resztę wyrzuciła po kolei.

Nerezza

Leżała otulona kołdrą.
- Wyjdź. - mruknęła, nawet nie patrząc, kto wszedł

Sometha

- Nawet nie wiesz, kto przyszedł - zauważył, zamykając za sobą drzwi.
Usiadł na stołku przy łóżku.

Nerezza

- Chcę być sama. - powiedziała.

Sometha

- Nie możesz się wiecznie chować. Poza tym jestem najbardziej nieszkodliwą osobą w tym domu, więc chyba nie zaszkodzi, żebym z tobą posiedział? - zagadnął.

Nerezza

Ciężko westchnęła.
- Jak chcesz- mruknęła

Sometha

Lekko się uśmiechnął, zadowolony z siebie, że udało mu się osiągnąć więcej niż reszcie. Nie zaczepiał dziewczyny.
.
Lumin źle znosił pobyt w więzieniu. Prawie bez przerwy był głodny. Szarpnął się, gdy do jego celi wszedł strażnik, który najwyraźniej był w pracy pierwszy raz.

Nerezza

- Byłeś kiedyś w takiej sytuacji jak ja? - spytała po kilku minutach.

Sometha

Westchnął cicho.
- Byłem - odpowiedział.
.
Zaczął starać się przekonać do siebie nowego strażnika.

Nerezza

- I jak sobie z tym poradziłeś? - spytała
.
Traktował go tak jak każdego innego więźnia.

Sometha

- Było ciężko, ale Cort mi bardzo pomagał - odpowiedział.
.
Spróbował go uprościć, żeby dał mu się z siebie napić.

Nerezza

Zamilkła. Cicho westchnęła.
.
Nie pozwolił mu na to, ale zaczął przynosić mu zwierzęcą krew.

Sometha

- No i potrzeba też czasu, żeby się z tym uporać - dodał.
.
Spojrzał na niego z wdzięcznością.

Nerezza

- Nie wiem, czy dam radę - mruknęła
.
Zignorował to

Sometha

- Trzeba wierzyć, że się uda - powiedział.
.
Wypił całą butelkę.

Nerezza

- Chcę o tym zapomnieć - mruknęła

Sometha

Przymknął oczy.
- Miałem podobnie - powiedział.

Nerezza

Cicho westchnęła i bardziej się skuliła

Sometha

Po chwili wahania wstał i podszedł do jej łóżka. Usiadł na brzegu.

Nerezza

Od razu odsunęła się na drugi brzeg

Sometha

Nic nie zrobił, widząc to.
.
Lumin zesztywniał, gdy strażnik zaczął się do niego dobierać.

Nerezza

Przytuliła się do poduszki
.
Z całej siły uderzył go w twarz.

Sometha

Po kilku minutach wyszedł z pokoju.
.
Jęknął i przygryzł wargę.
- Jeśli nie będziesz mnie bił, to będę współpracować - powiedział cicho.

Nerezza

Bardziej się skuliła.
.
- Zamknij się. - powiedział chłodno i uderzył go mocniej

Sometha

Przychodził do niej codziennie. Starał się z nią rozmawiać na lekkie tematy.
.
Zasłonił się rękami. Spróbował go od siebie odepchnąć.

Nerezza

Najczęściej milczała.
.
Pobił go i poszedł

Sometha

Nie poddawał się. Toschi często z nim przychodził.
.
Skulił się w kącie celi. Nastawił złamany nos.

Nerezza

Któregoś razu wieczorem wymknęła się z domu.
.
Po kilku dniach przycisnął go za szyję do ściany