Opowiadanie nr 25 od Somethy

Sometha

-Wiem, dużo razy mi to mówiłaś - powiedział.

Nerezza

Wzruszyła tylko ramionami. Przymknęła oczy i po chwili przysnęła.

Sometha

Przykrył ją kołdrą. Położył się obok.

Nerezza

Obudziła się po dwóch godzinach. Mruknęła coś niezrozumiałego i położyła się na boku.

Sometha

Spojrzał na nią. Pogładził ją po talii.

Nerezza

Lekko się poruszyła. Spojrzała na mężczyznę.

Sometha

-Dobrze się spało? - zapytał.

Nerezza

- Tak. - odpowiedziała. Otuliła się kołdrą.

Sometha

-Zostaniesz tu minimum, dopóki rana się nie zagoi - powiedział.

Nerezza

Cicho westchnęła.
- Niech ci będzie. - mruknęła.

Sometha

-Wolę mieć na ciebie oko, w razie gdyby coś zaczęło się paprać - powiedział.

Nerezza

- Zawsze jesteś taki opiekuńczy? - spytała.

Sometha

-Zazwyczaj - powiedział -Tylko ty w większości przypadków narzekałaś - dodał.

Nerezza

- Niepotrzebnie narzekałam. - mruknęła.

Sometha

Wzruszył ramionami. Pocałował ją w czoło.

Nerezza

Przymknęła oczy. Lekko poruszyła głową i cicho westchnęła.

Sometha

-Co tak wzdychasz? - zapytał, siadając.

Nerezza

- Po prostu zastanawiam się, co dalej. - odpowiedziała.

Sometha

-Możesz zostać ile chcesz - mruknął.

Nerezza

- Zastanowię się nad tym. - powiedziała po chwili.

Sometha

Kiwnął tylko głową.
Dwa tygodnie później zdejmował jej szwy, gdy usłyszał mocne pukanie do drzwi.

Nerezza

Lekko się poruszyła. Cicho westchnęła.

Sometha

Pogłaskał ją po głowie.
-Spokojnie - mruknął i dokończył zdejmowanie szwów.
Lekko się skrzywił, gdy pukanie przybrało na sile.

Nerezza

Lekko poruszyła głową. Opuściła bluzkę.

Sometha

-Zostań tutaj - mruknął.
Poszedł otworzyć drzwi.

Nerezza

Patrzyła za nim. Położyła się.

Sometha

No już, otwieram przecież - burknął, stojąc pod drzwiami, gdy pukanie nie ustawało.
Otworzył je.

Nerezza

Dotknęła rany. Lekko się skrzywiła.

Sometha

Trochę się zdziwił widząc przed sobą...

Nerezza

Czarnowłosego mężczyznę z wielkimi, czarnymi skrzydłami.
- Jest Rez? - spytał takim tonem, jakby pytał o pogodę.